Nie lubię się przeprowadzać.
Nie lubię rozstań.
Nie lubię powrotów.
Uległem impulsowi. Spakowałem do walizki trochę
najpotrzebniejszych rzeczy, w tym rodzinny album oraz szkatułkę z biżuterią
mamy i pojechałem na lotnisko.
Ostatni raz byłem w Polsce dokładnie szesnaście lat
temu.
Nie należę do osób, które tęsknią.
Nie jestem emocjonalny. Wszystkie decyzje podejmuję
na zasadzie chłodnej kalkulacji, popartej liczbami.
Skąd więc się wzięła ta chwilowa zachcianka?
Może to przez muzykę, które wprawia mnie w
melancholijny nastrój?
Nie, to coś więcej.
Czytałem ostatnio Fausta i doszedłem do wniosku, że ja
również nie czuję się spełniony.
Nie podpiszę paktu z diabłem. Na to jest zdecydowanie
za późno. Nie potrzebuję przewodnika, by zwiedzać piekło.
Nowy początek zacznę od chwili, w której wszystko
się skończyło.
Wracam do domu.
Hej,
OdpowiedzUsuńbardzo interesująco się zapowiada, jeszcze ta forma pamietnik ciekawie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejka,
OdpowiedzUsuńbardzo mnie zaciekawiło to opowiadanie, jeszcze forma jako pamiętnik ciekawy pomysł...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, wielki tchórz z niego, nawet się nie zjawił osobiście po swoje rzeczy, dobrze że Jaques chce być wsparciem...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńbardzo interesująco się zapowiada to opowiadanie, jeszcze ta forma pamietnik - ciekawie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza